Czy wrócę to się jeszcze okaże. Na razie mówię nie. Z resztą teraz się rehabilituję i głowę mam zabitą piłkami z kolcami, paskami, krzywymi talerzami, beretami, magnesami i lodem z ciekłym azotem itd. itp. (minął już 3 tydzień tej sali tortur). A do rolek to mnie nie ciągnie. Nic a nic.zico pisze:Marta - wrócisz na rolki. Zmienisz tylko nick na Martinatorka i nic już Tobie nie przeszkodzi w jeździe Głowa do góry, wszyscy tutaj trzymają kciuki, żebyś powróciła do jazdy
Co to za wymyślny nick Wymyśliłeś ... a ja lubię swój, prosty, bo ja prosta dziewczyna jestem...
A tak z innej beczki...
Ktoś napisał, że jeszcze z tego wszystkiego będę się śmiała... i miał rację... To, że złamałam kostkę ot tak to jeszcze nic. Nie krzyczałam w niebogłosy, to trudno było uwierzyć, że to złamanie. Ktoś rzucił, że skręcona. Sama nie wierzyłam... do dziś jak pomyślę, to nie wierzę... wychodziłam z knajpy i bęc. Ale to nie wszystko. Zostałam "przepchnięta" na rolkach i ze złamaną nogą do drugiej knajpy 200 metrów dalej i po jakimś czasie stwierdziłam,że chyba to coś poważnego...