Po czasie, ale może komuś się przyda. Same maści nic nie dadzą. Najważniejszy jest rozsądny trening z dobrym rozciąganiem na koniec (stretching) i automasaż. Jeśli ktoś ma duży problem to polecam ćwiczenia wzmacniające na mm. pleców, głównie prostowniki pleców, a także mm. brzucha.
W temacie rozciągania dla ogółu może przydać się komuś nie nowa już książka: "Stretching. Ćwiczenia rozciągające" Sven Solveborn. O rozciąganiu statycznym. Zwięzłe ramy teoretyczne i ćwiczenia na poszczególne mięśnie/grupy. Bardzo przyzwoicie wytłumaczone, generalnie chyba nic nowego od tego czasu nie wymyślono.
A po rozciąganiu zrób automasaż, choć niektórzy uważają, że samo rolowanie jest lepsze. Automasaż jeśli chodzi o plecy, wykonujemy rollerem, lub tańszy sposób to dwie piłki tenisowe (nie te najtańsze, bo są za miękkie - powinny być twardsze) w skarpecie i prowadzimy je po prostownikach, tak, żeby kręgosłup był pośrodku. Robimy to mniej więcej jak tu:
https://www.youtube.com/watch?v=xVc6hbE_wZ0
A tu można poczytać o automasażu:
http://www.magazynbieganie.pl/rolowanie-miesni-robic/ i tu też:
http://www.plant-punch.pl/blog/autorozl ... oretyczna/
Po takim automasażu może być ból na następny dzień, ale dzięki temu dochodzimy do mm. głębokich i jesteśmy w stanie je na prawdę rozluźnić.
No i oczywiście masaż manualny - wbrew pozorom - nie jest zawsze bardzo drogi. Tylko nie iść do byle kogo, ale masażysty z doświadczeniem. W przypadku dużego bólu warto zapytać terapeutę o aplikację kinesiology taping (dynamiczne plastrowanie).
A maści na koniec: rozgrzewająca maść końska (nazwa maści dostępnej wszędzie, kiedyś była też w biedronce
Niektórzy sportowcy używają też wersji dla koni - jest dostępna w sklepach hippicznych - to inny preparat, nie rozgrzewa, ale chyba nawet bardziej skuteczna jako regeneracja), ben-gay i ew. przeciwbólowe.