Strona 2 z 2

: pt lipca 06, 2007 1:25
autor: Kakula
a ja proponuję gwizdek na szyję:)użyty odpowiednio wcześnie i wszyscy zjeżdżają na prawo<LOL>ps.a z przewidywaniem uczestników ścieżek jest różnie..ja jak widzę początkujących lub zwierzątka(pieski bez smyczy ,przyznaję udręka(sama w takich miejscach mam renuara na smyczy) to zwalniam i tyle(poprostu wychodzę z założenia ,że ścieżki są dla każdego a nie tylko dla wyczynowców..szybko jeżdżę jak jest mało ludzi:)ale do czego zmierzam...3miesiące temu jechałam i musiałam szybko hamować(robiłam to kółkami czyli bokiem płozy)a że prędkość nie była minimalna to mnie trochę zarzuciło i....stanęłam bokiem na środku ścieżki...minęły 2 sek. i...wjechał na mnie rozpędzony na maxa rowerzysta szosówką,który jechał za mną:/co prawda but zamortyzował uderzenie ale nie uchroniło mnie to od zarycia potylicą o ziemie(15cm.dalej i był by to asfalt:/)(3dni pod obserwacją,tydzień ograniczenia w ruchach:/)koło wygięte pod kątem 45stopni wzg.średnicy i wiecie co?zamiast udzielić mi pierwszej pomocy to zaczął na mnie krzyczeć,że mam mu koło odkupić<hahaha>i gdzie tu zachowanie odległości?wyczucie prędkości?w ostateczności refleks?nie wspominając o kulturze?!podsumowując od tamtej pory mam kask i ochraniacze...bo to,że ja sama z siebie się nie przewracam to nie znaczy,że jestem bezpieczna..bo zawsze są inni uczestnicy ścieżek,czasami z mniejszą wyobraźnią od mojej:)pozdrowienia:)

: pt lipca 27, 2007 7:10
autor: sławek
No coż przeważnie trzeba myśleć za siebie i z kogoś czyli wyobrazić sobie co bym zrobił na czyimś miejscu :roll:
Ze względów bezpieczeństwa i z nadmiaru obowiązkó jeżdzę na malcie póżnymi wieczorami ale na moje nieszczęście wtedy ścieżkami chadzają naprani nieobliczalni imprezowicze i niestety nie da się przewidzieć czy się np.nie położą w poprzek drogi :?
Ostatnio też musiałem prawie wyhamować do zera trąc kółeczka bokiem bo akurat na całej szerokości ścieżki była wielka kałuża i towarzystwo myslało że rolami to jak rowerem - można wodować :x

Pozdrawiam!

: pt lipca 27, 2007 7:36
autor: orken
zawsze pozostaje "szalenczy lot nad zbiornikiem wodnym"
oj ja cos wiem o przeszkadzaniu, przez jednego takiego delikwenta przegralem zawody, niedosc ze mi zajechal droge to sie wywalil i jeszcze mnie pociagnal... no i trach, bach, w bramke wpadlem, potem na siatke, z kraweznika zjechalem w tlum ludzi i mnie zbierali pol godziny.

: sob lipca 28, 2007 12:49
autor: cyber_human
naprani, nieobliczalni imprezowicze (a czasem nie naprani i nie imprezowicze, zwykle buraki co sie popisuja przed kumplem albo dziewczyna) na metr przed rolkarzem wyskakuja przed niego, albo machaja reka krzyczac uuuaaaa!!! - to jest dopiero...

normalnie kiedys sie zachwieje i przyloze niechcaco takiemu moim wielkim czarnym ochraniaczem, albo najade go kolami w plozie aluminiowej i wtedy dopiero bedzie wielkie uuuaaaa...

a dzis to ktos we mnie kapselkiem rzucal... nie trafil, ale w kolka poszlo... :evil: :evil: :evil:

: czw listopada 01, 2007 10:16
autor: Vaio
cyber_human pisze:naprani, nieobliczalni imprezowicze (a czasem nie naprani i nie imprezowicze, zwykle buraki co sie popisuja przed kumplem albo dziewczyna) na metr przed rolkarzem wyskakuja przed niego, albo machaja reka krzyczac uuuaaaa!!! - to jest dopiero...

normalnie kiedys sie zachwieje i przyloze niechcaco takiemu moim wielkim czarnym ochraniaczem, albo najade go kolami w plozie aluminiowej i wtedy dopiero bedzie wielkie uuuaaaa...

a dzis to ktos we mnie kapselkiem rzucal... nie trafil, ale w kolka poszlo... :evil: :evil: :evil:
No to trzeba tego kogoś zabić!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Zwołamy się ze wszystkimi forumowiczami w Poznaniu na Malcie i dopadniemy kretyna. :wink: :) :D :twisted: