Prawo a rolkarze

Bezpieczeństwo w jeździe na wrotkach (rolkach / rolki)
Inline skating safety

Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave

Awatar użytkownika
Zbych53
Posty: 45
Rejestracja: ndz lipca 15, 2007 6:40
Moje rolki: Bont Semi Race
Jeżdżę od: 02 maja 2007
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: Zbych53 » śr marca 17, 2010 4:16

zgrubsza zgadzam sie z jarekt jazda w kasku lub bez niego kolo trzepaka jest to tylko i wylacznie moja sprawa, i gucio do tego policji. jak bede chcial pojezdzic sobie bez kasku po boisku albo po chodniku to bede jezdzil i nikt nie ma prawa mnie do tego zmuszac.

inna sprawa jest dopuszczenie do ruchu po drogach. tutaj zgadzam sie w zupelnosci, ze kask to podstawa... tam gdzie poruszaja sie wieksze pojazdy ( samochody i inne tego typu cuda XX wieku ) przydaloby sie zapewnic sobie chociaz minimum bezpieczenstwa. jednak zapisywanie tego typu rzeczy w przepisach to wg mnie glupota. aktualnie cena kasku to ok 150 - 200 zl. w momencie kiedy trzeba bedzie jak ktos sluznie wczesniej zauwazyl legalizowac kaski, ich ceny moga zmienic sie diametralnie i zamiast 150 zaplacimy 250 - 300 zl.

sam osobiscie rozwazam opcje przemieszczania sie na rolkach do pracy, jednak jezeli kazanoby mi kupic tak drogi kask, wolalbym zostac przy moim samochodzie.

aa.. tak apropo pracy... jak to jest z wchodzeniem w rolkach do autobusow??
Wygląda na to, ze samochód jest tańszy od kasku?????!!!!!! Niestety Jarekt i Jego ,,wspieracz, widzą tylko czubek własnego nosa. A przy trzepaku, albo na chodniku to bezpieczniej????? Tu chodzi o bezpieczeństwo nas wszystkich!!!!!!!!. Dyskusja na temat posiadania, lub nie kasku jest niepotrzebna. Kiedyś klasyk powiedział ,,kończ Waść sromu oszczędź,,

XchmieluX
Posty: 19
Rejestracja: śr kwietnia 08, 2009 11:46

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: XchmieluX » śr marca 17, 2010 5:26

nie jestem niczyim "wspieraczem" jak kolega wyrzej sie wyrazil. wyrazilem swoja opinie. z ta opinia zgodzi sei anpewno wielu amatorow takich jak ja..... czyli osob ktore zakladaja rolki tylko poto zeby pojezdzic czasmi do okola przytoczonego wczesniej trzepaka.. ma ktos ochote trenowac slalom, jazde szybka, jazde agresywna wtedy noscie sobie te wasze kaski.. ale jak chce tylko przejechac troche na rolkach i pogadac z kolezanka to poco mi ten kask? i prosze nie pisac zaraz gluot w stylu ze proboje byc "fajny" czy cos w tym stylu. chodzi o zwykla swobode.

co do drogich kaskow samochodow itd.. kazdy ma inaczej ustawione priorytety. puki na rolkach jezdze tylko rekreacyjnie zdecydowanie szkoda mi pieniedzy na kask za 300 zl. w to miejsce wole kupic sobie pare ksiazek, naprawic rower, zatankowac auto a za reszte kupic sobie krate piwa. jezeli jestes fanatykiem gotowym placic duze pieniadze ( bo dla mnie kwota 200 - 300 zl to juz spora kwota ) tylko poto zeby przejechac raz w tygodniu 5 km powolnym tempem z kolezanka, to wole sprzedac rolki. pomyslcie troche.. zakup rolek to koszt ok 300 - 400 zl, jak do tego dojdzie kask za kolejne 300 zl to zamiast promowac ta forme wypoczynku bedziecie od niej odstraszac.

nie mowie ze kask to zbytek fantazji ( bo widze ze niektorzy maja tutaj tendencje do przeinaczania tego co ktos pisze ). jest wazny jak sie uczysz jezdzic, jak probojesz trenowac cos nieco powazniej itd.. i jezeli ja zaczne jezdzic wiecej napewno takowy kask bede mial. ale nie popadajmy w skrajnosci.

a i od mojego czubka nosa prosze sie za przeproszeniem odczepic. ja sie nie czepiam Twojego, wiec i Tobie niewiele do mojego.

Awatar użytkownika
Krzysztof
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 697
Rejestracja: pn maja 15, 2006 12:53
Moje rolki: Grelowski
Jeżdżę od: 01 cze 2002
Lokalizacja: Poznań

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: Krzysztof » pt marca 19, 2010 11:30

Na forum jest już temat "Kask na głowie (kij w mrowisko)" gdzie wiele osób wyraziło swoje za i przeciw.

Jeśli chodzi o uregulowanie prawne to osobiście jestem przeciw zapisowi nakazującemu noszenia kasku i jednocześnie uważam, że to totalna głupota jeżdżenie na rolkach bez niego, niezależnie czy to jazda szybka, wolna, rekreacyjna, czy też wkołotrzepakowa.

Widok osoby uczącej się jeździć na rolkach bez kasku to wg mnie Czomolungma głupoty.
Pozdrawiam
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
JJM
Posty: 25
Rejestracja: ndz kwietnia 09, 2006 1:26
Jeżdżę od: 01 lip 1995
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: JJM » wt kwietnia 06, 2010 12:36

Napisze cos o korzystaniu z chodnika przez osobe a rolkach. We wszelkiej dzialanosci ludzkiej obowiazuje tzw. zdrowy rozsadek. Dobrze jest gdy ten zdrowy rozsadek ma odbicie w regulacjach prawnych. W Belgii obowiazuje prawo, ktore mowi, ze rolkarz moze uzywac chodnika dla pieszych, ale gdy go uzywa to nie wolno mu stwarzac zagrozenia dla innych uzytkownikow tego chodnika i dlatego nie wolno mu przekraczac predkosci pieszego czyli okolo 6 km/godzine. Gdy policjant na ulicy lub belgijski woz policyjny widzi rolkarza, ktory stwarza zagrozenie dla innych uzytkownikow chodnika, to zatrzymuje takiego rolkowicza i daje mu mandat w wysokosci 150 euro.
Tak powinno byc takze i w Polsce. Wariatow stwarzajacych niebezpieczenstwo dla innych uzytkownikow drog/chodnikow trzeba tepic i karac mandatami. Jednakze nie powinno tutaj miec miejsce polowanie na czarownice, czyli rolkarzy, ktorzy czasami jada znacznie szybciej po chodniku i nie stwarzaja zadnego zagrozenia dla pieszych, ktorych po prostu nie ma na tym chodniku lub sa bardzo daleko. Tutaj znow klania sie zdrowy rozsadek samej policji jak i samego rolkarza, ktory powinien wiedziec ze swoja jazda nie moze narazac na niebezpieczenstwo pieszych i dlatego powinien wyhamowywac na wiele metrow przed pojawiajacymi sie pieszymi, by ich nie stresowac ich swa szybkoscia, lecz osiagnac taka predkosc jak oni na wiele metrow przed nimi (niech imponuje pieszym tym ze potrafi wytracic bardzo wielka szybkosc w bardzo krotkim czasie i szanuje ich spokoj i pokoj). Oczywiscie nie ma tutaj miejsce na dyskusje z policja (6 km/godzine jest jasno okreslone w przepisach), ale mozna liczyc na jej zdrowy rozsadek no i to ze maja cos wazniejszego do robienia niz mierzenie predkosci rolkarza, ktory nie stwarza niebezpieczenstwa, stressu dla pieszych.
http://www.flickr.com/photos/zenon_k56/collections/
ゼノン クラシェウスキ

Awatar użytkownika
Janusz
Redaktor wrotkarstwo.pl
Posty: 598
Rejestracja: czw sierpnia 23, 2007 11:26
Moje rolki: Schaenkel Edge R
Jeżdżę od: 01 lip 2002
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: Janusz » wt kwietnia 06, 2010 8:01

JJM pisze:Napisze cos o korzystaniu z chodnika przez osobe a rolkach. We wszelkiej dzialanosci ludzkiej obowiazuje tzw. zdrowy rozsadek. Dobrze jest gdy ten zdrowy rozsadek ma odbicie w regulacjach prawnych. W Belgii obowiazuje prawo, ktore mowi, ze rolkarz moze uzywac chodnika dla pieszych, ale gdy go uzywa to nie wolno mu stwarzac zagrozenia dla innych uzytkownikow tego chodnika i dlatego nie wolno mu przekraczac predkosci pieszego czyli okolo 6 km/godzine. Gdy policjant na ulicy lub belgijski woz policyjny widzi rolkarza, ktory stwarza zagrozenie dla innych uzytkownikow chodnika, to zatrzymuje takiego rolkowicza i daje mu mandat w wysokosci 150 euro.
Tak powinno byc takze i w Polsce. Wariatow stwarzajacych niebezpieczenstwo dla innych uzytkownikow drog/chodnikow trzeba tepic i karac mandatami. Jednakze nie powinno tutaj miec miejsce polowanie na czarownice, czyli rolkarzy, ktorzy czasami jada znacznie szybciej po chodniku i nie stwarzaja zadnego zagrozenia dla pieszych, ktorych po prostu nie ma na tym chodniku lub sa bardzo daleko. Tutaj znow klania sie zdrowy rozsadek samej policji jak i samego rolkarza, ktory powinien wiedziec ze swoja jazda nie moze narazac na niebezpieczenstwo pieszych i dlatego powinien wyhamowywac na wiele metrow przed pojawiajacymi sie pieszymi, by ich nie stresowac ich swa szybkoscia, lecz osiagnac taka predkosc jak oni na wiele metrow przed nimi (niech imponuje pieszym tym ze potrafi wytracic bardzo wielka szybkosc w bardzo krotkim czasie i szanuje ich spokoj i pokoj). Oczywiscie nie ma tutaj miejsce na dyskusje z policja (6 km/godzine jest jasno okreslone w przepisach), ale mozna liczyc na jej zdrowy rozsadek no i to ze maja cos wazniejszego do robienia niz mierzenie predkosci rolkarza, ktory nie stwarza niebezpieczenstwa, stressu dla pieszych.
Hej JJM,
Zatem odgrzewam tego kotleta:
PRAWO KRÓLEWSKIE Z 13 LUTEGO 2007R. O ŚRODKACH PRZEMIESZCZANIA SIĘ (BELGIA)

a) Wstęp

Nowa kategoria pojazdów jest włączona do kodeksu drogowego: środki przemieszczania się. Celem niniejszej regulacji jest stworzenie statusu prawnego dla wszystkich rodzajów przyrządów do wolnego poruszania się, których wzrost ilości można od jakiegoś czasu obserwować na naszych drogach i w miejscach publicznych. Definicja terminu „rower” została gruntownie zmodyfikowana.

b) Rodzaje środków przemieszczania

Wyróżnia się dwa rodzaje środków przemieszczania się:

1. Środki przemieszczania się nie posiadające silnika.

Do tej grupy zaliczane są te środki, które nie odpowiadają definicji „roweru”. Są napędzane siłą mięśni ich użytkowników, a nie są napędzane silnikiem.

2. Środki przemieszczania się posiadające silnik

Są to środki, posiadające silnik i dwa lub więcej kół i które nie mogą ze swej natury lub ze względu na wyłączny napęd pochodzący z silnika jeździć po ulicach i jednocześnie przekraczać szybkości 18km/h. Omawiane środki przemieszczania się nie są tożsame z pojazdami posiadającymi silnik i w związku z tym ich użycie nie wymaga uzyskania stosownych uprawnień, określanych mianem prawa jazdy, ani też posiadania takiego uprawnienia.

Środki przemieszczania się, do których wnętrza się nie wsiada, nie są traktowane jakby były pojazdami. Osoby, które poruszają się środkami do przemieszczania się, o ile nie przekraczają prędkości chodu nie są traktowane jakby były kierowcami.

c) Reguły stosowane do użytkowników środków przemieszczania się:

Jeżeli użytkownik środków przemieszczania się nie przekracza przy ich użyciu prędkości chodu, powinien przestrzegać zasad obowiązujących pieszych.

Jeżeli użytkownik środków przemieszczania się przekracza przy ich użyciu prędkość chodu, powinien przestrzegać zasad obowiązujących rowerzystów.

Zasady, których powinni przestrzegać inni użytkownicy względem pieszych i rowerzystów mają zastosowanie również w przypadku użytkowników środków przemieszczania się.

d) Używanie świateł:

Między zachodem a wschodem słońca, jak również podczas warunków oświetleniowych uniemożliwiających swobodne widzenie na dystansie do 200m, użytkownicy środków przemieszczania poruszający się po miejscach do tego wyznaczonych, a innych niż te przeznaczone dla pieszych, powinni używać następujących rodzajów świateł:
- Z przodu światło białe lub żółte,
- Z tyłu światło czerwone.
Powyższe oświetlenie może być przytwierdzone lub noszone po lewej stronie.

Jeśli użytkownicy środków przemieszczania poruszają się po lewej stronie drogi, wówczas oświetlenie przytwierdza się lub nosi po przeciwnej stronie.

e) Ładunek i wymiary

Ładunek dołączony do środków przemieszczania nie może wystawać dalej niż na 0,5m z tyłu i z przodu i na 0,3m z każdej strony.

Wysokość środków przemieszczania z ładunkiem nie może przekroczyć 2,5m.

Wielkość maksymalna środków przemieszczania nie może przekroczyć 1m.

f) Nowa definicja terminu rower

W miejsce dotychczasowej wprowadza się nową definicję słowa „rower”:

„Rower” – każdy pojazd na dwóch lub więcej kołach, napędzany przy pomocy pedałów lub korb ręcznych przez jednego lub więcej użytkowników, nieposiadający silnika, określany jako bicykl, trójkołowiec lub czterokołowiec.

Dołączenie silnika elektrycznego mogącego wytworzyć moc nominalną nie większą niż 0,25kW, którego użycie jest redukowane stopniowo i ostatecznie wyłączone, gdy pojazd osiągnie szybkość 25km/h lub mniejszą, jeśli użytkownik przestanie pedałować, nie wpływa na zmianę klasyfikacji pojazdu jako roweru.

Rowery, do których wnętrza się nie wsiada nie są traktowane jako pojazdy.

Tłumaczenie: Janusz
tekst oryginalny możecie przeczytać tu:
http://www.rouliroula.com/modules.php?n ... le&sid=152

hej,
Janusz

Awatar użytkownika
JJM
Posty: 25
Rejestracja: ndz kwietnia 09, 2006 1:26
Jeżdżę od: 01 lip 1995
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: JJM » wt kwietnia 06, 2010 2:08

Dziekuje za odgrzanie kotleta (pelnomleczna wersja prawna z 2007 roku jest tutaj:
www.wegcode.be/wegcode/bs/230207.pdf
Zapewne znalazoby sie jeszcze pare innych dokumentow, nawet uzupelnien dokumentu z 2007 roku. Jednakze, zdrowy rozsadek, czyli nie bycie zagrozeniem dla bezpieczenstwa fizycznego i psychicznego pieszych jest najlepszym prawem. Jezeli naruszy sie bezpieczenstwo pieszych (pieszego) i spowoduje sie wypadek, w wyniku ktorego nastapi uszkodzenie mienia lub osob to oczywiscie ponosi sie pelna odpowiedzialnosc cywilna (lacznie z wyrokiem skazujacym). Zatem powtorze to co mawialal moj wykladowca na zajeciach z Przysposobienia Obronnego: "Panowie i Panie, tu trzeba myslec !to nie jest Uniwersytet !".
http://www.flickr.com/photos/zenon_k56/collections/
ゼノン クラシェウスキ

micles
Pięciokółkowiec 84mm
Posty: 249
Rejestracja: śr listopada 25, 2009 2:25

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: micles » śr lipca 21, 2010 7:56

Przebrnąłem przez całe 10 stron i pragnę wyrazić moje stanowisko. Jeżdżę na rolkach już od ho ho, pewnie z 7 lat będzie. Od pewnie jakiś 4 lat moje korzystanie z ulic i ścieżek rowerowych na rolkach jest znacznie większe niż z chodników, głównie z powodu różnic w nawierzchni. Jako że na łyżworolkach spędzam dość dużo czasu (patrząc na mnie jak na amatora), to cośtam już zaobserwowałem.


ULICA

Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której osoby jeżdżace na rolkach po dwóch miesiącach nauki zaczną wychodzić na ulicę i podpierać się zapisami prawnymi, że "im przecież wolno". Posiadając dość duże obycie się z warunkami ulicznymi (zdolność poruszania się po asfalcie dziurawym, przejeżdżanie przez torowiska tramwajowe, skrzyżowania, ronda, obserwacja ruchu ulicznego i unikanie bezpośredniego przeszkadzania w ruchu samochodom na zasadzie "wychodzę na drogę kiedy jest pusta, albo samochody nie są w stanie jechać szybciej niż ja, albo droga jest na tyle szeroka, że są one w stanie mnie wyminąć bez większych kombinacji typu wpasowywanie się w sąsiedni pas") często (zachowując odpowiednią dawkę rozumu) decyduję się na tymczasowe skorzystanie z asfaltu nie przeznaczonego dla mnie. Dzięki rozważnemu korzystaniu z jezdni nie denerwuję zanadto kierowców i rzadko kiedy słyszę za sobą klakson. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że nadal uważam te sytuacje za bardzo ryzykowne i liczę się z tym, że kiedyś mogę zrobić sobie coś poważniejszego. Wiele razy miałem już sytuację "na styk od niezłego ała".

Aspekt mandatów/problemów stwarzanych użytkownikom : w mojej karierze ze 3 razy zostałem zatrzymywany i spisywany przez straż miejską (wszystkie 3 razy poniżej 18 roku życia) - zero mandatów itp, a raz przez policję - jechałem z kołem rowerowym na stację benzynową, przed skrzyżowaniem sprawdziłem, czy nic nie dojeżdża do świateł i zjechałem na ulicę aż do przejścia dla pieszych, na którym odbijałem w lewo, na stację. W miejscu mojego zejścia na ulicę, za chodnikiem stał wóz policyjny, ale nie ruszyli się do interwencji. Wracając ze stacji jechałem tą samą drogą, tyle że już po chodniku, no i mnie zgarnęli i wlepili 50zł za przechodzenie w niedozwolonym miejscu. Na nic zdały się argumenty, że na chodniku stwarzam większe zagrożenie niż na pustej jezdni itp. Wielokrotnie natomiast mijałem wozy zarówno straży miejskiej jak i policji i nie kwapili się do włączania syreny i gonienia mnie, zatem widocznie nie traktują tego jako poważne wykroczenie. Inna sprawa, że z czasem stałem się o wiele wyższy, noszę kask, mam kółeczka 100mm i nie jeżdżę w długich jeansach tylko w sportowych spodenkach, a wieczorem/w nocy zawsze kamizelka odblaskowa.

Kwestię dróg zatem uważam jako prywatną decyzję, bo koszty finansowe jak widać są bardzo małe, a dla "dorosłych" wydają się być zerowe (póki nie jedziemy jakąś szosą, na której 90% samochodów które nas mija - trąbi na nas). Chcesz, uważasz że podołasz - jeździj. Nie umiesz - nie próbuj. Najważniejsze jednak jest nie stwarzanie zagrożenia. Dobrą taktyką przy rozważaniu czy jechać jezdnią, czy nie jest pomyślenie, czy moja obecność zmieni coś w zachowaniu kierowców, którzy się nią poruszają. Jeżeli nie i nie przeszkadzamy w ogóle, to myślę, że można.

ŚCIEŻKI ROWEROWE

Sprawa ze ścieżkami dla rowerzystów jest dość podobna, ale już nie stwarzamy takiego kłopotu jak na jezdni, zatem nasza decyzja jest bardziej umotywowana. Jednakże umieszczanie w przepisach zgody albo co gorsza nakazu jazdy na rolkach po ścieżkach rowerowych doprowadzi do wielu wypadków spowodowanych przez początkujących, uczących się. Wielokrotnie przejeżdżałem obok takich i w momencie mijania widziałem charakterystyczne wyprostowanie się sylwetki i podniesienie rąk do góry, jakby mieli się za raz przewracać na plecy.

Aspekt mandatów/problemów stwarzanych użytkownikom : Ja osobiście jeszcze ani razu nie zostałem ani ukarany, ani zatrzymany przez władze, ani też okrzyczany przez rowerzystów. W kwestii tego ostatniego inaczej byłoby pewnie z osobami nie do końca panującymi nad rolkami, nieprzewidywalnymi i nie mającymi dużej skuteczności w wykonywanych ruchach typu wymijanie, hamowanie.

Ścieżki rowerowe są cool, bo można pomykać za rowerzystami (kolarze - mmm :D) w ich tunelach aerodynamicznych ^^

CHODNIKI

Tutaj też moim zdaniem nie ma sensu wprowadzać jakichś przepisów. Dzieci <18 lat - ich poziom jazdy powinni kontrolować rodzice i to oni powinni "egzekwować prawo" :D Starsi są chyba na tyle rozważni, że nie wjadą na pełnej prędkości na deptak. Jadąc Półwiejską praktycznie nie odrywam kółek od powierzchni, plecki wyprostowane, ręki szeroko i średniozaawansowaną prędkością wymijam kolejne grupki pieszych. Prędkość taka, że jestem pewien, że jestem w stanie momentalnie stanąć w miejscu. Jeżeli pieszych jest mniej, bądź nie ma w ogóle, jadę szybciej, ale nadal nie na 100%, bo zawsze ktoś może prostopadle ze sklepu jakiegoś wyjść, alboco. I wina byłaby wtedy w 100% moja.

Podsumowując : z tych rzeczy, które powinny mi przysługiwać a nie są zapisane w aktach jeszcze nie miałem żadnych nieprzyjemności, a te rzeczy, które nie są mi dane i powinny być karane, często nie są.

Jeżeli już wprowadzać jakieś zapisy, to jak najmniej.

Tyle na razie ode mnie, więcej czasu dzisiaj nie mam.

Awatar użytkownika
Zbych53
Posty: 45
Rejestracja: ndz lipca 15, 2007 6:40
Moje rolki: Bont Semi Race
Jeżdżę od: 02 maja 2007
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: Zbych53 » ndz kwietnia 10, 2011 2:01

http://www.mmtrojmiasto.pl/366472/2011/ ... gory=sport

krótki artykół na mmtrójmiasto
Pozdrawiam

cezaryz
Posty: 11
Rejestracja: czw kwietnia 21, 2011 11:39
Moje rolki: Fila FM100
Jeżdżę od: 15 lis 1997

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: cezaryz » czw kwietnia 21, 2011 11:44

no to może takie rozwiązanie:
http://www.twister-rolki.pl/forum/showt ... hp?tid=388

pozdr
Cezary

Awatar użytkownika
JJM
Posty: 25
Rejestracja: ndz kwietnia 09, 2006 1:26
Jeżdżę od: 01 lip 1995
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: JJM » pn maja 02, 2011 9:46

W kazdej sprawie ktora jest sprawa nowa, w ktorej brakuje brakuje doswiadczen, jedynym wyznacznikiem przy podejmowaniu decyzji powinien byc zdrowy rozsadek.

Jednakze jedynie charyzmatyczni decydenci sa w stanie podejmowac decyzje w sprawach w ktorych:
- nikt jeszcze nie podjal decyzji,
- inni juz podjeli decyzje (ale o zakazie).
Inni decydenci podejmuja decyzje o zakazie, braku zgody - bo nie pociaga to za soba ryzyka zwiazanego z cofnieciem zakazu, udzieleniem zgody, itd.

Podsumowujac dodam ze w Belgii po sciezkach rowerowych jezdza nie tylko rowerzysci, ale :
1) osoby niepelnosprawne: http://www.flickr.com/photos/zenon_k56/ ... 2747/show/
2) spacerowicze: http://www.flickr.com/photos/zenon_k56/ ... 0200/show/
http://www.flickr.com/photos/zenon_k56/collections/
ゼノン クラシェウスキ

Awatar użytkownika
JJM
Posty: 25
Rejestracja: ndz kwietnia 09, 2006 1:26
Jeżdżę od: 01 lip 1995
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: JJM » pn maja 02, 2011 11:07

Zapomnialem napisac o tym, ze w Belgii po sciezkach rowerowych jezdza takze i rolkowicze (od wielu lat jestem jednym z nich).

Wracajac do zdrowego rozsadku, to rolkowicz moze stanowic zagrozenie dla rowerzysty jezeli rowerzysta jedzie zbyt szybko a rolkowicz zbyt wolno, ale ta sama sytuacja ma miejsce gdy jeden rowerzysta jedzie zbyt szybko, a drugi zbyt wolno. Przy wyprzedzaniu realnym zagrozeniem jest "gluchota" - spowodowana zbyt poznym lub zbyt slabym uzyciem dzwonka lub glosu (lepiej bardzo glosno krzyknac "HEJ" niz polegac na dzwonku).

W Belgii bardzo czesto slysze bardzo mocny krzyk za moimi plecami. Wtedy wiem ze z tylu jest rowerzysta lub rowerzysci. Rowerzysci nie uzywaja dzwonka, bo wiedza ze moge go nie uslyszec. Po uslyszeniu glosu podnosze dlon wysoko do gory a nastepnie opuszczam reke wskazujac dlonia kierunek przede mna. Dzieki ruchowi mojej reki, rowerzysta(rowerzysci) wie/wiedza, ze ja wiem, ze on (oni) mnie chca wyprzedzic. Po wykonaniu ruchu reki nigdy nie zmieniam kierunku swojej jazdy, bo przeciez nie wiem czy rowerzysta chce mnie wyprzedzic z prawej czy z lewej strony. Nie odkrywam tu Ameryki. Tak samo jest z wyprzedzaniem samochodow : Samochod wyprzedzany nigdy nie zmienia kierunku swojej jazdy (teoretycznie zawsze powinien byc wyprzedzany z prawej). Wypadek nastepuje wtedy gdy kulturalny (glupi) rolkowicz/rowerzysta stara sie ustapic miejsca i zmienia kierunek jazdy.

Roszczenie rowerzystow, ze rolkowicze wprowadzaja niebezpieczenstwo, bo poruszaja sie wolniej jest bezsensowne, poniewaz np. osoba na rowerze moze poruszac sie jeszcze wolniej niz najwolniejszy rolkowicz. Podobnie jest w ruchu drogowym. Czasami na drodze jest pojazd ktory porusza sie z predkoscia np. 15 km/godzine i dziesiatki pojazdow jedzie za nim, bo nie ma warunkow aby go wyminac. Dziwne dlaczego nikt nie wprowadzil zakazu jazdy wolnych pojazdow po drogach publicznych ?

Gluchota moze byc zwiazana ze sluchawkami na uszach :-)
Jednakze zdrowy rozsadek podpowiada, ze to nie sluchawki sa problemem, ale to czy rowerzysta/rolkowicz jest w stanie uslyszec glosny krzyk. Byc moze zgielk ulicy i halas samochodow jest tak duzy, ze nawet osoba bez sluchawek nie uslyszy glosnego krzyku. W takim przypadku, gdy sie glosno krzyczy i nie widzi sie zadnej reakcji osoby z przodu nalezy poprostu zwolnic do predkosci zapewniajacej bezpieczne wymijanie. Nie wszystko da sie unormowac przepisami, ale tak jak juz kiedys napisalem we wszelkiej dzialanosci nalezy sie kierowac przed wszystkim tzw. zdrowym rozsadkiem :-)

Przy wyprzedzaniu, wyprzedzany nie widzi kto go wyprzedza i powinien pamietac o tym by nie zmienial kierunku swojej dalszej jazdy (nawet jezeli jedzie po lewym pasie to nie powinien go zmieniac, co nawyzej uslyszy slowa slusznej krytyki "Ty baranie po ktorej stronie sie jezdzisz", ale nie spowoduje wypadku.
Przy wymijaniu, nie ma problemu gdy mijajace sie osoby jada po prawych pasach, problem sie zaczyna gdy zblizaja sie do siebie jadac po tym samym pasie, albo po lewych pasach (bo wiedza ze jada zlymi pasami i dochodza do wniosku ze trzeba je zmienic).

Najwazniejszym przepisem, ktory zapewnia bez wypadkowa jazde jest jazda zawsze i jedynie po prawej stronie drogi, szlaku, sciezki rowerowej.
I jedynie lamamie tego przepisu powinno byc ekzekwowane przez policje i to nie tylko odnosnie rowerzystow, czy tez rokowiczow ale i pieszych.
Niby takie trywialne wymaganie, a jednak to wlasnie brak jego przestrzegania powoduje najwiecej wypadkow.
http://www.flickr.com/photos/zenon_k56/collections/
ゼノン クラシェウスキ

cezaryz
Posty: 11
Rejestracja: czw kwietnia 21, 2011 11:39
Moje rolki: Fila FM100
Jeżdżę od: 15 lis 1997

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: cezaryz » czw maja 05, 2011 10:26

Chciałbym jeszcze raz wrócić do wątku prawnego i podsunąć Szanownym Koleżankom i Kolegom materiał do przemyśleń.
Jest takie powiedzenie, że człowiek najszybciej uczy się na błędach, najtaniej – na cudzych. Jednak czasem dobrze wyciągnąć wnioski również z sukcesów – także cudzych. Myślę o świetnie zorganizowanej akcji rowerzystów, która doprowadziła do sporych zmian w Prawie o ruchu drogowym, bardzo korzystnych dla rowerzystów.

Dlatego od pewnego czasu, razem z Wojtkiem, jako przedstawiciele Twistera udzielamy się w „organizacjach społecznych” związanych z ruchem drogowym. Niestety kilka miesięcy temu straciliśmy wielkiego sprzymierzeńca w postaci dyrektora PORD i przewodniczącego komitetu doradczego ds. turystyki rowerowej przy Wojewodzie Pomorskim p. Antoniego Szczyta. Jako pierwszy urzędnik w Trójmieście (a może i w Polsce) zaczął oficjalnie mówić o drogach rowerowo-wrotkarskich zamiast rowerowych. Obecnie musimy powalczyć sami. O powodach rozpisywać się nie będę – dla mnie 2 są najważniejsze:
1. Nikt chyba nie ma ochoty być obywatelem 2-giej czy 3-ciej kategorii po nałożeniu rolek.
2. Dopóki nie będziemy legalni, nie ma szans aby nasze potrzeby były uwzględnianie przy projektowaniu i budowie dróg rowerowych (i chodników też). Nie będzie asfaltu zamiast kostki, bez legalnych podstaw do naszych działań w tej sprawie.

Jak widać na przykładzie lobby rowerowego, można skutecznie wpływać na kształt prawa, jednak trzeba mieć kogoś, kto nas wysłucha, zrozumie i zechce wesprzeć. Jedyny okres, kiedy ci, co mogą wesprzeć, chcą również słuchać to okres kampanii wyborczej (a to już tuż, tuż). Postanowiłem przyjrzeć się bliżej naszym możliwościom w tym zakresie. Ze strony Państwowej Komisji Wyborczej ściągnąłem obwieszczenie o szczegółowych wynikach ostatnich wyborów i zrobiłem pewną analizę – jaka jest różnica w liczbie głosów pomiędzy ostatnim z listy, który został posłem, a pierwszym „za burtą”.

Ku memu zdumieniu okazało się, że często bardzo niewielka liczba głosów decyduje o sukcesie. Ponad 100 mandatów poselskich zdobyto różnicą mniejszą niż 5000 głosów, prawie 40 – mniejszą niż 1000 głosów, a ponad 20 – mniejszą niż 500. Największy „szczęściarz” wszedł dzięki 5-ciu (słownie: pięciu) głosom. Szczegółowe dane, gdyby ktoś chciał się w to wgryzać, w pliku XLS na forum Twistera. Biorąc pod uwagę np. liczbę głosów poparcia dla budowy Velodromu w Gdańsku czy Silesia Skate Arena (ok. 7300), jako środowisko, jesteśmy w stanie wykreować nawet kilka mandatów poselskich.

Oczywiście pozostaje problem efektu rozproszenia głosów - wspomniane 7300 pochodziło z całej Polski, a głosy trzeba skupić w kilku (2-3) okręgach. Cóż, żaden problem – każdy może wziąć zaświadczenie o uprawnieniu do głosowania i zagłosować tam, gdzie kandydaci wykażą zainteresowanie sprawami rolkarzy (np. przy okazji zawodów, zorganizowanych w dniu wyborów, w okręgu takiego kandydata). Co więcej, nie trzeba nawet zmieniać swoich sympatii politycznych – różnice, o których piszę, dotyczą posłów z tej samej listy. Pamiętajmy, że oprócz walki między partiami, która przykuwa naszą uwagę, toczy się również walka pomiędzy kandydatami w ramach tej samej listy – wchodzą Ci z największą liczbą głosów. I to właśnie powinniśmy wykorzystać.

Kolejne pytanie jakie się rodzi, to gdzie szukać kandydatów, którzy „już się z gąską witali” i dla których kilkaset do 2 tys. głosów będzie naprawdę ważne. I tu znowu niespodzianka: najłatwiej wykreować posła w Warszawie. Ostatni posłowie z PiS i PO otrzymali odpowiednio 3070 i 2372 głosy, a za nimi w kolejce zostało kilkunastu kandydatów uzyskujących niewiele mniej głosów. Podobnie ciekawie jest w Trójmieście, np. wśród kandydatów PO w Gdańsku 5-ciu zmieściło się w granicach 8100-10600 głosów (3-ch weszło, 2-ch odpadło), w tej grupie są min. Iwona Guzowska, wielka przyjaciółka rolkarzy (weszła) i zaraz po niej z różnicą 39 głosów (słownie: trzydzieści dziewięć, i nie weszła) Agnieszka Pomaska, która w końcu została posłanką i przyczyniła się do sukcesu rowerzystów w zakresie modyfikacji kodeksu drogowego.

Podsumowując – uważam, że mamy realną szansę na zwrócenie uwagi polityków i mediów na nasze potrzeby, i zmianę statusu rolkarzy na drodze.

Dlatego oświadczam, że ja, Cezary Żrodowski, zamieszkały w Gdańsku, oddam swój głos na kandydata, który podejmie rzeczową dyskusję na temat regulacji sytuacji prawnej wrotkarzy na drogach publicznych oraz zobowiąże się do zorganizowania inicjatywy ustawodawczej w tym zakresie.

Ale 1 głos raczej nie wystarczy. Koleżanki i Koledzy nie muszą się obawiać, że pierwsi się wygłupią – ja już to zrobiłem, a teraz trzeba wykazać trochę inicjatywy.

Co do strategii jaką powinniśmy przyjąć – kilka słów komentarzy do wcześniejszej dyskusji. Wygląda na to, że mamy 3 drogi postępowania:
1. Starać się o nadanie rolkom statusu roweru i związanych z tym przywilejów i obowiązków.
2. Walczyć o status "pieszego o podwyższonej mobilności" uprawnionego do legalnego poruszania się po drogach rowerowych – tak jak proponowaliśmy w piśmie do pani posłanki (gdzieś wcześniej można je znaleźć na tym wątku).
3. Wprowadzić mieszane rozwiązanie belgijskie (na chodniku jesteś pieszym, na drodze rowerowej rowerem i podpadasz pod odpowiednie przepisy)

Wady i zalety (tak jak ja je widzę) tych rozwiązań:
- pierwsze jest stosunkowo proste do wprowadzenia (zmiany zapisów w kodeksie drogowym w 4 miejscach, moim zdaniem stosunkowo łatwe do uzasadnienia i zaakceptowania przez prawodawcę), ważne, bo musimy się liczyć z oporem biurokracji. Piszę o oporze nie bez podstaw - na spotkaniach w Urzędzie Marszałkowskim jeden z urzędników z Sopotu szczycił się tym, że po drogach rowerowych nie kręci się żaden rolkarz - efekt brukowania kostką typu "starobruk" (bardzo szerokie i głebokie fazowanie krawędzi).
- drugie, wymaga więcej zmian i wprowadza nową kategorię uczestnika ruchu drogowego, ale też nikt nie każe pieszemu zostawać w domu po wypiciu piwa ;-)
– trzecie, jak dla mnie najlepsze, najbardziej uniwersalne (obejmuje deskorolki, hulajnogi i inne dziwactwa) i pozostawia możliwość elastycznego dostosowania się do okoliczności. Dołożyłbym jeszcze tutaj wyraźny zapis o możliwości ruchu po normalnej drodze w przypadku braku chodnika i drogi dla rowerów (generalnie tereny wiejskie), przy czym optowałbym za statusem pieszego i poruszaniem się lewą stroną – wolę widzieć co na mnie jedzie.

Zauważyłem również, że sporo emocji wzbudziły zaproponowane przez nas w piśmie do pani posłanki „samoograniczenia” – tzn. obowiązek jazdy w kasku i ograniczenie prędkości. Te propozycje mają charakter „taktyczny”. Już wśród rolkarzy zdania na ten temat były podzielone, tak więc w niekoniecznie przychylnym środowisku polityków i urzędników, te problemy będą na pewno podniesione. Wytrącamy tym sposobem z ręki argumenty na „NIE” zanim zostaną podniesione. Priorytetem jest zaistnienie rolkarzy w przepisach. Jeżeli te drzwi uchylimy i włożymy tam stopę, później możemy stopniowo zmieniać niekorzystne dla nas przepisy. Żeby było jasne: ograniczenie prędkości dotyczyło wyłącznie chodników, a co do kasku – rowerzyści nie muszą ich nosić, udowodnili, że fetysz bezpieczeństwa nie ma potwierdzenia w statystyce a wytwarza atmosferę niebezpieczeństwa wokół roweru, przez co hamuje rozwój branży. Chociaż osobiście jeżdżę w kasku (ale mój 18-letni syn już nie).

pozdr
Cezary
____________
Cezary

Awatar użytkownika
Ariel
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 1124
Rejestracja: wt sierpnia 09, 2005 2:56
Moje rolki: 4x110 Powerslide TripleX C2
Jeżdżę od: 01 lip 2005
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: Ariel » pt maja 13, 2011 2:33

Ciekawe statystyki i sugestie, ale przy wyborze na kogo oddać swój głos nie mogę się kierować tylko rolkami.
Miłość wzrasta poprzez miłość

WOJTEK45
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 907
Rejestracja: wt czerwca 05, 2007 12:31
Moje rolki: zbyt wolne
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Gdynia

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: WOJTEK45 » pt maja 13, 2011 3:19

Ariel pisze:Ciekawe statystyki i sugestie, ale przy wyborze na kogo oddać swój głos nie mogę się kierować tylko rolkami.
a ja tak

Herb
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 736
Rejestracja: ndz września 14, 2008 9:11
Moje rolki: Turbo-Fusion 84/Solo/Xsjado PB
Jeżdżę od: 08 wrz 2009
Lokalizacja: Kraków

Re: Prawo a rolkarze

Post autor: Herb » pt maja 13, 2011 5:08

Mimo, że rolki przylgnęły do mnie na dobre, podzielam zdanie Ariel. W tym kraju i naszej rzeczywistości politycznej jest zbyt wiele spraw, które mnie "palą" bardziej niż to, że po założeniu rolek jestem obywatelem trzeciej kategorii na drodze.
FSK: RB Solo Estilo RG2+liner Salomon STi Vinny Minton 06+RB Fusion 255mm alu+Bones REDS+UC PB Standard
PB: Xsjado Skeleton 2+Kizer Level 2+PS TWINCAM ILQ7+UC PB Team

AGR: RB Fusion+soulplate Solo+liner RB Blank+RB BLANK frame+koła RB RG2 Pro+RB SG7

ODPOWIEDZ

Wróć do „Bezpieczeństwo i wrotki (rolki) / Safety”