Strona 1 z 1

Powerblading już zasłużył na własną tożsamość

: czw listopada 15, 2012 8:16
autor: Herb
Powerblading to ciągle świeży, nowy styl jazdy, który ma przed sobą długa drogę by „dojrzeć”. Wielu ludzi, włączając w to tych, którzy pracują w branży rolkowej jest przeciwna używaniu tej nazwy, mówiąc że to nic innego jak freeskating przemianowany przez firme Powerslide. Szkoda, że wszyscy oni nie zdają sobie sprawy, jakie zmiany do sprzętu, stylu jazdy, oraz nowe możliwości wniosła ze sobą koncepcja powerbladingu.

Sprzęt:

Tak, wiem doskonale, że były i są szyny fsk w standardzie UFS. Tak, wiem o kompozytowych szynach Salomon, także tej z małym groove. Tak, słyszałem o K2 Soulslide.

Cała rzecz w tym, że nim Kizer wypuścili szyny Advance oraz Arrow, absolutnie nikt nie wykonał koncepcji dobrze. Żadnej firmie nie zależało na tym, by rozwinąć pomysł „freeskating+grindy”. W najlepszym wypadku było to: „a tak ponadto, możesz trochę na tych rolkach pogrindować…”. Szyny do powerbladingu nie są po to by „trochę” grindować, są do tego celu zaprojektowane. I są bezpośrednio reklamowane jako sprzęt do robienia trików z aggressive, na rolkach z większymi kołami, dającymi lepszą mobilność. Sama ewolucja szyn jest bardzo szybka.

Premiera Arrow oraz Advance była kilka miesięcy temu, na gwiazdkę ma wyjść Level 2, a i Roll Line SKIL niebawem wypuszczą swoje z opcją zamontowania h-blocka oraz sidewalli. Nowy sprzęt, lepiej zoptymalizowany pod triki royalowe, z pewnością poszerzy możliwości wykonywania trików na setupach powerbladingowych.

Obrazek
Powyżej: Kizer Advance – prosta i funkcjonalna

Używając szyn PB nie musisz się martwić czy wytrzymają i nie popękają, czy będą dobrze się ślizgać, czy nie zniszczą się za szybko. One są pomyślane tak, by dać radę grindom. Ślizgają się lepiej i są bardziej wytrzymałe od wcześniejszych szyn freeskate w standardzie UFS. Kizer Advance to szyna tania, prosta i mocna, taka jakiej brakowało na rynku fsk - koszt wymiany szyny jest podobny czy nawet mniejszy od tego w przypadku wielu szyn aggressive i nawet gdy „zajedziesz” jeden komplet to nie wydasz fortuny na następny. Wymiana szyn aluminiowych Rollerblade czy Salomon… to już wydatek rzędu 300-400zł.
Warto też dodać, że powerblading przyniósł ze sobą nowe, mocniejsze koła. Przez lata, wybór kół do naprawdę „agresywnego” fsk był mocno ograniczony, szczególnie tych o bardziej stabilnym, okrągłym profilu i w praktyce zawężał się do produktów marki Hyper: Concrete i Pro 250. Inne koła przeznaczone do freeskatingu miały profil bardziej eliptyczny a wytrzymałość ich core pozostawiała wiele do życzenia – nie łudźmy się, Matter czy Gyro to zawsze były koła bardziej slalomowe niż do freeride. Powerblading przyniósł świetne koła Undercover PB, teraz także dostępne w wersji Full Radius, o szerszym profilu, a także Roll Line SKIL Thunder Demon, także o szerokim, stabilnym profilu. Zarówno koła Undercover jak i Roll Line mają bardzo dobre, mocne core. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że gdyby nie powerblading, te produkty by światła dziennego nie ujrzały.

Kolejna bardzo ważna rzecz odróżnia setupy powerbladingowe od rolek freeskate – „powerblades” to rolki o zunifikowanej funkcjonalności. Kupując najtańszy z możliwych markowy zestaw: USD Realm, Kizer Advance, dowolne łożyska ABEC3 oraz tanie koła do fsk, kupujesz rolki na których możesz zrobić te same triki co na sprzęcie z najwyższej półki: butach Carbon III/IV lub Adapt z szyną Kizer Arrow, kołami Undercover z łożyskami Swiss ceramic.

Cokolwiek wybierzesz, niezależnie od wydanej gotówki, nie ominą Cię żadne możliwości. Oczywiście, zestaw z butem od Realm nie będzie tak wytrzymały ani tak wygodny jak oparty o lepszy but, jednak najważniejsze że sprzęt nie będzie Cię ograniczał.

Jak to wygląda w przypadku rolek FSK? Większość nie daje możliwości wykonywania grindów w ogóle. Wyjątki są nieliczne: Fusion z mini soulplate, Salomon FSK z wąskimi półkami, rolki K2 jak IL Capo – a i to wszystko „naciągane”. Ich szyny nie są dostosowane do grindów, zwłaszcza na murkach, półki są wąskie – możne się pobawić w makio i soula na skateparku czy granitowym murku, ale ciężko zrobić cokolwiek ponadto.

Obrazek
Powyżej: Szyna Roll Line SKIL z wymiennym H-blockiem oraz kołami Thunder Demon tego samego producenta. Zapowiedziano także wymienne sidewalle do niej.


Jest także model Seba FR-A, a także dostępny oddzielnie soulplate do serii rolek FR, jednak nawet wybierając opcję „minimalną”, czyli FR2 z soulplate, wydasz tyle ile za setup PB oparty o średniego szczebla (nowy) but do jazdy agresywnej. Same FR-A kosztują tyle, że można za to kupić niemal dwa razy Razors Cult na szynie Advance – a rolki te umożliwią Ci to samo, jeżeli nie więcej (brak wewnętrznych półek w FR-A!) co produkt Seba.

A zestaw PB można złożyć O WIELE taniej. Rynek wtórny jest pełen butów do jazdy agresywnej w świetnym stanie (ktoś kupił, nie spodobało się i rolki leżały w szafie, bądź, co bardzo częste, używał ich do jazdy rekreacyjnej), często można kupić drogi model, niemal nowy, za mniej niż połowę ceny sklepowej. Od nie produkowanych już Salomon ST, po ciągle stosunkowo młode USD Carbon III. Wielu rolkarzy aggressive trzyma swoje stare rolki w szafach, piwnicach lub na strychach i w praktyce jedyny wydatek niezbędny by spróbowali powerbladingu, to szyny plus koła.

Rolki do powerbladingu nie tylko oferują więcej możliwości jeżeli chodzi o triki względem rolek fsk, oferują także więcej możliwości w kwestii dostosowania sprzętu do swoich potrzeb, oraz budżetu. „Opłata wejściowa” do freeskatingu zmniejszyła się bardzo znacznie, a i można złożyć naprawdę świetny zestaw PB za cenę najtańszych rolek fsk, takich jak Fusion X3, Seba FRX, Powerslide Metropolis czy Fila NRK BX. Zestaw, który pozwala na o wiele więcej niż każda z tych rolek.

Obrazek
Powyżej: setup należący do Dustina Weberskiego – Xsjado 2.0 z szyną Level 2 oraz kołami Undercover PB.

Wystarczy przejrzeć galerię na powerblading.org, by przekonać się że rolkarze używają praktycznie wszystkich rodzajów butów, a dwóch takich samych rolek po prostu nie ma. Nie musisz już wybierać między kilkoma butami freeskate – butów do jazdy agresywnej (tylko tych markowych producentów!!!) jest ponad 20. Od typowej rolki dla początkujących jaką są USD Realm czy Bladerunner Fury, po bardzo drogie, robione na zamówienie, Adapt Harmanus One. Jest dowolność wyboru: tradycyjne skorupy, softbooty, rolki oparte o carbonowy shell, czy nawet szkieletowe Xsjado… na pewno znajdziesz coś dla siebie. I mało prawdopodobne jest spotkać osobę z identycznymi rolkami PB na nogach – to zawsze jest plus – w końcu poczucie indywidualności jest bardo ważne dla każdej istoty ludzkiej.

Wpływ na świat rolek

Powerblading odniósł już sukces, tam gdzie freeskating nie dawał rady przez lata, a mianowicie – przekonał rolkarzy aggressive do powrotu na „duże” koła. Nie, Ci goście naprawdę w większości nie chcą pozbywać się możliwości wykonywania grindów – lubią szybszą jazdę ulicami, ale rolki freeskate zwyczajnie ograniczają ich kreatywność. Warto też wspomnieć o fakcie, że buty rolek fsk sa zbudowane nieco inaczej niż agresywnych – nie chodzi tylko o UFS i uniesioną piętę, ale i ilość miejsca na palce, szerokość tzw. „toe box”. Wielu rolkarzy aggressive zwyczajnie nie lubi smukłych rolek, wąskich w palcach, gdyż są przyzwyczajeni do takich które dają więcej luzu i komfortu (w rolkach aggressive ciężej palce poobijać).

Można powiedzieć że rolkarze agresywni w dużej części są uzależnieni od adrenaliny. Robią triki których większość freeskaterów nawet nie próbuje, a to przekłada się na większe obciążenia rolek. Ci rolkarze przez lata nie mogli znaleźć dla siebie sprzętu – rolki freeskate często nie dawały rady. Szyny fsk w UFS, nawet te doskonałej jakości, zawsze były drogie i słabo dostępne. Kizer Advance to już szyna tania, mocna, do kupienia w niemal każdym skateshopie. Spełnia te same funkcje, a nawet więcej, w dodatku jest zrobiona tak by wiele wytrzymać. To bardzo ważna rzecz – pewność i zaufanie do sprzętu. Rolkarz który ma na nogach swoje ulubione buty aggressive, oraz dokręcona do nich szynę której może być pewien, nie będzie się bał zrobić trików które już umie, nie będzie zaprzątał sobie głowy myśleniem, czy rolki go nie zawiodą. Nie gdy robił w tych butach te same triki wiele razy – ufa im, wie że są zrobione tak, by dać radę.



Powyżej: wybaczcie, ale nie widziałem nigdy by freeskaterzy robili front farvy na Twisterach, FR, Salomon FSK… macie zielone światło by udowodnić że się mylę ;)

Z punktu widzenia freeskaterów, powerblading także wniósł wiele nowego. Mało kto w ogóle zaprzątał sobie wcześniej głowę grindami na rolkach fsk. Obecnie, coraz więcej ludzi tego próbuje, można powiedzieć że to już eksplodowało. Ludzie którzy jeździli na rolkach fsk całe lata i nigdy nie robili trików z „alfabetu” aggressive uczą się stalli, grindów, cess slide. Wielu z nich kupuje także agresywne „podwozia”, by uczyć się łatwiej i szybciej, bo niby czemu nie? W końcu mają już najbardziej kosztowny element zestawu, czyli buty. Kupić używane, czy nawet nowe szyny aggressive z kołami na portalach aukcyjnych to żaden problem i niezbyt duży wydatek.

Można więc powiedzieć że powerblading to rodzaj pomostu, który przyciąga więcej ludzi zarówno do freeskatingu, jak i do aggressive, jednocześnie! Wszyscy wygrywają (no, może oprócz producentów rolek FSK), czego tu nie kochać?

Nazwa:

Dla wielu ludzi najwyraźniej słowo „powerblading” jest irytujące jak słońce dla wampirów. Wiele razy słyszałem już i czytałem, że to jedynie zagranie marketingowe firmy Powerslide, jako że termin jest połączeniem „powerslide” oraz „rollerblading”. Musze przyznać że na początku myślałem tak samo.
Jednakże, powerblading to nie jest termin zastrzeżony. Oczywiście, solą w oku dla niektórych firm może być fakt że termin powstał z połączenia nazwy chyba największej obecnie firmy rolkowej na rynku, oraz słowa „rollerblading”, które wychodzi się od nazwy własnej Rollerblade (warto dodać że termin „rollerblading” też jest przez większość firm omijany jak się da i używają one zamiast niego blading, skating, inline skating).

Ale jakie to ma znaczenie, że komuś z branży się to nie podoba? „Powerblading” nie jest aż tak podobnym słowem do „Powerslide”, a jeżeli firma liczyła na cichy marketing tą droga, odniosła porażkę. Głównie dlatego że NIE MA produktów z kategorii „PB” bezpośrednio używających nazwy Powerslide!!! Kizer, Undercover, USD, Xsjado, tak. Ale nikt nie mówi o np. „Powerslide Kizer”. Dodatkowo, firma Roll Line SKIL zaczęła produkować koła i szyny które opisuje terminem „powerblading”.

Tak się zastanawiam, czy ludzie którzy walczą z nazwą PB równie zażarcie wojują z nazwą niezwykle popularnej metody hamowania, jaką jest …powerslide.
Nawet jeżeli na rynku mielibyśmy do czynienia z produktami nazywanymi „szyna Powerslide Powerblading” lub „koła Powerslide Powerblading”, nie miałbym im tego za złe, jeżeli mam być szczery. Bo niby czemu? Powerslide „uwierzyli” w koncepcję „freeskating+grindy”, zrobili dedykowane doń produkty, wypuszczali filmy, zdjęcia, oraz udostępniali ludziom sprzęt do testów, ponieśli koszta marketingu… Z mojego punktu widzenia, mogli nazwać powerblading jak chcieli i także używać tejże.

Nazwa jest sensowna. To „rollerblading” ale z większą ilością „power”. Aggressive z większą mobilnością i prędkością. Freeskating z możliwością grindowania. Nazwij to jak chcesz. Powerblading niezależnie od twojego „stylu macierzystego” oferuje możliwość poszerzenia go o nowe elementy. Nieważne czy jeździłeś aggressive, czy fsk – w obu przypadkach rolki PB dają Ci możliwość robienia rzeczy, których na swoich dotychczasowych rolkach robić nei mogłeś.

Podsumowując

Ludzie mogą się pluć ile chcą, ale rzeczywistości nie zaczarują. Termin został już przyjęty przez środowisko rolkarzy, reprezentuje coś nowego i nikogo nie obchodzi, że 20 lat temu ludzie jeździli na TRS Lightning z kołami 72mm, czy to że kilku rolkarzy we Francji robiło makio i soula na swoich Salomon FSK. Wiecie dlaczego? Bo żadna z tych rzeczy nei była dopracowana, wyraźna, zdefiniowana, a w dalszej perspektywie, firmy rolkowe te pomysły porzuciły. Dopiero teraz Powerslide zakasali rękawy i w końcu zrobili to porządnie, pierwszy raz w historii. Powerblading to tona zabawy, po prostu. I zostanie w świecie rolek już na dobre.

Tekst dostępny także w wersji angielskiej na http://zecoprzepraszam.wordpress.com/20 ... -identity/
Możecie w przypływie dobroci także odwiedzić: http://powerblading.org/powerblading-de ... press-com/ Show love! :)