Post
autor: PawelS » śr września 28, 2005 4:15
Zimą wszystko zależy od pogody. Jeśli są warunki narciarskie, to biegam na nartach ćwicząc na zmianę oba style (oczywiście nie na jednym treningu, bo byłoby trudno) i raczej nikt mnie nie namówi na bieganie w butach. Jak nie ma sniegu, to biegam tak samo jak w innych porach roku. Zdarzało mi się robić treningi nawet przy kilkunastostopniowym mrozie, ale nie polecałbym tego na początek. Oczywiście można biegać w terenie albo po chodniku, który zwykle jest lepiej lub gorzej odśnieżony. W zimie należy się liczyć z tym, że zmarznieta ziemia jest znacznie bardziej twardym podłożem niż w lecie. W zasadzie gradacja jest taka: najlepiej biegać po trasach ziemnych, w lesie, w parku lub poza miastem. Na drugim miejscu jest asfalt, który wbrew pozorom daje pewną amortyzację. Znacznie gorsze są wszelkiego rodzaju płyty, chodniki, kostka Downa, a najgorsze, co może być, to bruk (ze względu na to, że do twardosci dochodzi jeszcze nierówność powierzchni, co działa dewastująco na stawy). Jeśli chodzi o ubiór, to nie ma potrzeby zakładania jakichś specjalnych ocieplaczy na kolana, wystarczą spodnie od dresu. Konieczna jest natomiast czapka i rękawiczki, ewentualnie też cieplejsze skarpetki. Największe straty ciepła nastepują przez głowę i dłonie. Co do startu w maratonie, to proponowałbym zacząć treningi dość regularnie najpóźniej ze 3 miesiące przed startem. Aby pokonać trasę wystarczy 3, lepiej 4 treningi w tygodniu z jednym biegiem długim. Dystans biegu długiego należy zwiekszać stopniowo co najmniej do dystansu półmaratonu (np. 15-17-21), a potem biegać na zmianę, w jednym tygodniu 21 lub więcej, a w drugim 17-20. Istnieje opinia, że aby pokonać dystans maratonu, na treningach wystarczy regularnie biegać dystans półmaratonu, ale ja przed pierwszym maratonem dla pewności ze 2 razy zaliczyłem 30 km. Długie biegi robi się bardzo wolnym tempem, aby przyzwyczaić organizm do długotrwałego wysiłku, bo należy się liczyć z tym, że pierwszy maraton może potrwać 4-5 godzin albo i dłużej.