Hamowanie podczas jazdy z górki
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
Hamowanie podczas jazdy z górki
Cześć. Mam pytanie. Od roku (czyli od 20 grudnia 2006) jeżdżę na rolkach po Ursynowie w Warszawie i to byłoby prawie OK bo nie ma górek. Problem pojawił się gdy zachciało mi się objechać Maltę. Zacząłem od parkingu wzdłuż górki zjazdowej w kierunku Zoo. Po przejechaniu mostka okazało się, że jest dość wąsko i stromo. Pojechałem dalej prosto i musiałem za torami skręcić w lewo. Też stromo ale szerzej. Droga prowadziła w dół do jakiegoś hotelu. Kończyła się rondkiem. Mam rolki jakieś zwykłe z aluszyną i czterema kółkami. Rozpędziłem się niechcący dość bardzo. Nie potrafiąc wyhamować w połowie rondka przerażony organizm sam zasugerował narciarskiego pługa no i tozrobił a ja wygrzmociłem się strasznie. Jak zjeżdżać z górek przy takich większych skosach? Próbowałem robić literkę T ale nie bardzo mogę się tego nauczyć.
odpowiedź
Nie musiałem za długo grzebać i znalazłem odpowiedź na swoje pytanie. Wycofuję więc tego posta odpowiadając na niego.
Ponieważ jeżdżę krótko to mogę powiedzieć coś na temat hamowania. Hamowania hamulcem trzeba się nauczyć trenując. Mnie przechylało do przodu i rączkami robiłem łabędzi (piękny) ruch. Po tych 4 tyg. hamowanie wychodzi lepiej. Nawet raz zapiszczałem i się nie przewróciłem. Z analizy wszystkich postów wyciągnąłem następujące wnioski, które jako laik dam likom
1. Rzeczywiście uważać z prędkością. Wiatr we włosach jest fajny ale ja staram się rozpędzać tylko na znanej mi trasie.
2. Poznać dobrze drogę po której się poruszam. Po którymśtam razie zapamiętuję wszystko (i wiem gdzie brudasy mieszkają ).
3. Znalazłem kawałek miejsca - 800 m obok mojego domku, po drodze dwa małe zakręciki i trochę kostki brukowej i światła. Jeździłem do upadłego w jedną i drugą stronę. Za każdym razem krytyczne miejsca pokonywałem szybciej.
4. Nauczyłem się wskakiwać na trawę. To rzeczywiście super sposób. Po prostu podczas jazdy podnoszę jedną rolkę i "szybko wchodzę" i kawałek biegnę siłą inercji.
5. Trochę działa pług narciarski ale nie staram się rozwijać tej umiejętności na rolkach bo jak się kółka przednie w pługu spotkają w końcu to jest ciepło
6. Slalom jest OK. Ale też tylko przy małej prędkości. Przy większej nie działa. Na wąskiej ścieżce rowerowej slalom jest mało możliwy ale staram się wtedy mocno przenosić ciężar na jedną z rolek. Trochę pomaga.
7. Jak jest szerzej to działa trochę umiejętność podjazdu. szerokim slalomem górkę pokonałem śmiesznie bo 1 metr długości górki na cały element slalomu więc prawie stałem w miejscu.
8. Najważniejszym jednak elementem dla mnie jako laika jest to aby rolki były bardzo dobrze przymocowane do stopy. Jak jest luz to niczego nie można się nauczyć.
9. LEpiej jest jeździć z kimś. Można pogadać i się nie koncentruję na jeździe i lepiej to wychodzi.
Ponieważ jeżdżę krótko to mogę powiedzieć coś na temat hamowania. Hamowania hamulcem trzeba się nauczyć trenując. Mnie przechylało do przodu i rączkami robiłem łabędzi (piękny) ruch. Po tych 4 tyg. hamowanie wychodzi lepiej. Nawet raz zapiszczałem i się nie przewróciłem. Z analizy wszystkich postów wyciągnąłem następujące wnioski, które jako laik dam likom
1. Rzeczywiście uważać z prędkością. Wiatr we włosach jest fajny ale ja staram się rozpędzać tylko na znanej mi trasie.
2. Poznać dobrze drogę po której się poruszam. Po którymśtam razie zapamiętuję wszystko (i wiem gdzie brudasy mieszkają ).
3. Znalazłem kawałek miejsca - 800 m obok mojego domku, po drodze dwa małe zakręciki i trochę kostki brukowej i światła. Jeździłem do upadłego w jedną i drugą stronę. Za każdym razem krytyczne miejsca pokonywałem szybciej.
4. Nauczyłem się wskakiwać na trawę. To rzeczywiście super sposób. Po prostu podczas jazdy podnoszę jedną rolkę i "szybko wchodzę" i kawałek biegnę siłą inercji.
5. Trochę działa pług narciarski ale nie staram się rozwijać tej umiejętności na rolkach bo jak się kółka przednie w pługu spotkają w końcu to jest ciepło
6. Slalom jest OK. Ale też tylko przy małej prędkości. Przy większej nie działa. Na wąskiej ścieżce rowerowej slalom jest mało możliwy ale staram się wtedy mocno przenosić ciężar na jedną z rolek. Trochę pomaga.
7. Jak jest szerzej to działa trochę umiejętność podjazdu. szerokim slalomem górkę pokonałem śmiesznie bo 1 metr długości górki na cały element slalomu więc prawie stałem w miejscu.
8. Najważniejszym jednak elementem dla mnie jako laika jest to aby rolki były bardzo dobrze przymocowane do stopy. Jak jest luz to niczego nie można się nauczyć.
9. LEpiej jest jeździć z kimś. Można pogadać i się nie koncentruję na jeździe i lepiej to wychodzi.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: ndz sierpnia 14, 2005 3:58
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Kielce
- Kontakt:
Re: odpowiedź
Po trawie po nabraniu odrobiny wprawy można też jeździć. Aby nie zaliczyć orła należy jedną rolkę wysunąć daleko do przodu.McTommy pisze: 4. Nauczyłem się wskakiwać na trawę. To rzeczywiście super sposób. Po prostu podczas jazdy podnoszę jedną rolkę i "szybko wchodzę" i kawałek biegnę siłą inercji.
...
10. Naucz się używać hamulca (jeżeli go nie odkręciłeś ) . Poza tym, że czasami może przeszkadzać w jeździe to ma parę zalet: można go używać praktycznie w każdych warunkach (np. bardzo wąskie zjazdy), a poza tym siła hamowania wbrew temu co sądzą ci co go nigdy nie używali jest większa niż można by sądzić po jego wymiarach.
Brudasy z okolic ul. Mandarynki na Ursynowie
Czołem. Może powiecie mi dlaczego wzdłuż Rosoła w sąsiedztwie Mandarynki jest na dróżce rowerowej zawsze straszny syf. Piach, błoto itd. A dalej jest czysto. Czy to tam takie flejtuchy mieszkają? zastanawia mnie to bardzo bo prawie raz się wywaliłem.
Jeżdżę do kilku dni, na płaskim jest juz dobrze (chociaż pokracznie). Na równej nawierzchni nawet zjechać potrafię, oczywiście potrzebuję do tego całej szerokości ulicy . Schody zaczynają się jak nawierzchnia jest kiepska (np. stary asfalt z wystającymi kamykami) lub gdy jest wąsko. W mojej mieścinie niby wielkich gór nie ma ale nawet zjazd z wydmy jest dla mnie wyzwaniem, a na poboczu jest piasek a nie trawa, żeby się ratować.
Jak radzić sobie z hamowaniem na takiej nierównej nawierzchni, stary asfalt lub polbruk?
Jak jest z trwałością hamulca przy długich zjazdach o niewielkim nachyleniu?
Pewnym utrudnieniem jest to, że mam juz 4 z przodu co napewno nie ułatwia nauki na szczęście nadwaga nie wielka .
Jak radzić sobie z hamowaniem na takiej nierównej nawierzchni, stary asfalt lub polbruk?
Jak jest z trwałością hamulca przy długich zjazdach o niewielkim nachyleniu?
Pewnym utrudnieniem jest to, że mam juz 4 z przodu co napewno nie ułatwia nauki na szczęście nadwaga nie wielka .
pozdrawiam
Tomasz
Tomasz
- XArturoX_KaFi_
- Posty: 46
- Rejestracja: sob kwietnia 28, 2007 7:50
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań/ Jeżyce
- Kontakt:
Ja nie mam w ogóle hamulców nawet gdybym miał to bym ich nie używał , ale radze sobie w taki sposób jak się rozpędzę i czasem dopiero zauważę jak juz jestem na górce albo cos ze jadę szybko to hamuje w ten sposób uginam do przodu Kolno i robie taki Ala przysiad i hamuje 2 noga prawie butem może mniej elegancko to potem wygoda, ale pomaga mi bardzo szybko Przy hamować , ale tak ogólnie to hamuje bokiem :] cos jak jazda na snovbord lub na nartach ci, co jedzą to chyba potrafią tak hamować.
P.S Tzn. jest troszkę się ciężko hamować bokiem, bo to jest taki Ala upadek symulowany:)
P.S Tzn. jest troszkę się ciężko hamować bokiem, bo to jest taki Ala upadek symulowany:)
Po kilku dniach z rolkami na nogach, nauczyłem sie zwalniać, tak jak w żeglarstwie halsując z wiatrem (podobnie jak na nartach-chyba ).
Niestety nadal obawiam sie wąskich zjazdów, gdzie nie ma miejsca na takie cuda. Użycie hamulca, czy buta na krótkim odcinku jest OK, ale co zrobić na długim zjeździe? Hamowanie T narazie jest dla mnie abstrakcja i figurą extremalną
Niestety nadal obawiam sie wąskich zjazdów, gdzie nie ma miejsca na takie cuda. Użycie hamulca, czy buta na krótkim odcinku jest OK, ale co zrobić na długim zjeździe? Hamowanie T narazie jest dla mnie abstrakcja i figurą extremalną
pozdrawiam
Tomasz
Tomasz
- XArturoX_KaFi_
- Posty: 46
- Rejestracja: sob kwietnia 28, 2007 7:50
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań/ Jeżyce
- Kontakt:
Pytanie, jak jeździć bez hamulca jest jak najbardziej trafne.
hamulec mam starty do zera i mam zamiar go w ogóle zdemontować bo mi po prostu przeszkadza w slalomie i trikach na slalom.
Próbowałam hamować "bokiem" rolki ale nie umiem jej utrzymać w tej pozycji, zawsze mi "odjeżdża".
Może na to znajdzie sie rada?
hamulec mam starty do zera i mam zamiar go w ogóle zdemontować bo mi po prostu przeszkadza w slalomie i trikach na slalom.
Próbowałam hamować "bokiem" rolki ale nie umiem jej utrzymać w tej pozycji, zawsze mi "odjeżdża".
Może na to znajdzie sie rada?
GG:4815935
- sylviku
- Czterokółkowiec bez hamulców
- Posty: 115
- Rejestracja: sob maja 19, 2007 9:52
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: 90% Piaseczno - 10% Gliwice
Przede wszystkim rolka musi być dostawiona do nogi pod kątem prostym.Mareczkos pisze:Też prosiłbym o jakiś "tutorial" do hamowania bez hamulca czyli stylem T chyba tak to się nazywało
Nie wiem jak to narysować, ale rolka tylnia musi być też równo po środku końca przedniej Czyli ostatnie kółko rolki przedniej pomiędzy 2 a 3 kółkiem rolki dostawianej.
Dociskać przy hamowaniu trzeba równomiernie na całej długości rolki, na wszystkich kółkach ciężar docisku taki sam (dzięki temu nawet jak nie dostawię rolki prosto to i tak mnie nie obraca).
Proponuje też mieć opanowaną do tego jazdę na jednej nodze - dla równowagi
U mnie to działa
SALOMON FSK Thunder Max 247mm
- koziar2
- Redaktor wrotkarstwo.pl
- Posty: 567
- Rejestracja: ndz maja 21, 2006 12:20
- Moje rolki: Rollerblade Twister III
- Jeżdżę od: 01 maja 2006
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Na przykład
http://www.guruskater.co.uk/tstop.htm
Więcej linków do filmów itd znajdziesz tutaj:
http://www.zico-skating.com/forum/viewtopic.php?t=573
http://www.guruskater.co.uk/tstop.htm
Więcej linków do filmów itd znajdziesz tutaj:
http://www.zico-skating.com/forum/viewtopic.php?t=573